X Koło Fortuny – The Wheel Fortune, Das Glucksrad.
Odpowiednik astrologiczny – Jowisz
Płeć karty – Neutralna
Archetyp – Edyp i jego Fatum, Fortuna, Moirae, Moiragetes.
Kabała – Sefira Netzach (7) słowo kluczowe: zwycięstwo łączy się z Chesed (4) słowo kluczowe: miłosierdzie. Energia X Koła Fortuny łączy zwycięstwo z miłosierdziem, aby doprowadzić do zmiany okoliczności. Zmiany te przyniosą pozytywne rezultaty.
Roślina – Wiąz Czerwony (Slippery Elm), środek łagodzący, odżywczy tonik i środek emmenagogiczny. Stosuje się na wrzody, gojenie się ran oraz w leczeniu podrażnionych płuc i gardła. Symbolicznie jest używany do leczenia, jednoczenia oraz do celów pocieszenia i ukojenia. Może być również używany do pomocy ludziom, którzy mają problemy z akceptacją. Interpretacja symboliczna była taka, że bogaci potrzebują modlitw ubogich, które mogą uzyskać jedynie poprzez akty miłosierdzia.
Kluczowe słowa – przypadek, optymizm, karma, los, przeznaczenie, ironia, wizje całości, adaptacja, zmiana losu, szansa, nowe początki, ochrona, sukces, wyniesienie, szczęście, koło zawsze się kręci, nieoczekiwana zmiana, szczęście i stać się panem własnego losu.
“Nawet, jeśli zostałeś przykryty warstwą cementu, rób wszystko, abyś mógł zapuścić korzenie i żyć. Masz jakieś przeznaczenie.” – Bruno Ferrero
“Co jest najśmieszniejsze w ludziach: Zawsze myślą na odwrót: spieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze by odzyskać zdrowie. Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej i w ten sposób nie przeżywają ani teraźniejszości ani przyszłości. Żyją jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli.”
Paulo Coelho
Trzy Parki snują żywota przędziwo.
W zimnym spokoju płynie ich robota,
Tak samo giną: i zbrodnia, i cnota,
Rwie się żelazne i złote ogniwo.
Trzy Parki z twarzą kirem osłonioną
I naszych losów przędą tajemnicę,
A gdy nie drgnie współczuciem ich łono
Złowrogie sfinksy! Prządki ciemnolice!
Któraż z was kądziel, która ma wrzeciono,
A która zabójcze ukryła nożyce?
„Parki” – Wiktor Gomulicki
“Przeznaczenie to nie wyroki opatrzności, to nie zwoje zapisane ręką demiurga, to nie fatalizm, Przeznaczenie to nadzieja.” – Andrzej Sapkowski
Paulo Coelho – cytat z książki pt. “Jedenaście minut” (..)… Gdybym spała i nagle obudziła się w wagoniku diabelskiego młyna, cóż bym czuła? Najpierw czułabym się niczym więzień, bałabym się wysokości, serce podochodziłoby mi do gardła, kręciłoby mi się w głowie i chciałabym czym prędzej wysiąść. Lecz gdybym miała pewność, że tory są moim przeznaczeniem, a Bóg steruje tą maszynerią, wtedy mój koszmar przerodziłby się w podniecającą przygodę. I diabelski młyn stałby się bezpieczną i ciekawą rozrywką, która kiedyś się przecież kończy. Jednak dopóki młyn się kręci, trzeba podziwiać roztaczający się wokół krajobraz i wrzeszczeć z radości.(..)
Życie nie jest niczym innym jak podróżą pociągiem……
Składającą się z wsiadania i wysiadania, naszpikowanym wypadkami, przyjemnymi niespodziankami oraz głębokimi smutkami.
Rodząc się, wsiadamy do pociągu i znajdujemy tam osoby, z którymi myślimy być zawsze podczas naszej podróży: naszych rodziców. Niestety, prawda jest inna. Oni wysiadają na jakiejś stacji pozbawiając nas swojej czułości, przyjaźni i niezastąpionego towarzystwa. Jednak to nie przeszkadza, by wsiadły inne osoby, które staną się dla nas bardzo szczególne.
Przybywają nasi bracia, przyjaciele i cudowne miłości. Wśród osób, które jadą tym pociągiem, będą takie, które robią sobie zwykłą przejażdżkę, takie, które wywołują w podróży tylko smutek… oraz takie, które krążąc po pociągu będą zawsze gotowe do pomocy potrzebującym. Wielu wysiadając pozostawi ciągłą tęsknotę… inni przejdą tak niezauważenie, że nie zdamy sobie sprawy, że zwolnili miejsce.
Ciekawe jest, że niektórzy pasażerowie, którzy są przez nas najbardziej ukochani, zajmą miejsca w wagonach najbardziej oddalonych od naszego. Dlatego będziemy musieli przebyć drogę oddzielnie, bez nich. Oczywiście, nic nam nie przeszkadza, by w trakcie podróży porozglądać się – choć z trudnością – po naszym wagonie i dotrzeć do nich… Ale niestety, nie będziemy już mogli usiąść przy ich boku, ponieważ miejsce to będzie już zajęte przez inną osobę. Nieważne; ta podróż właśnie tak wygląda: pełna wyzwań, marzeń, fantazji, oczekiwań i pożegnań… Ale nigdy powrotów.
A zatem, odbądźmy naszą podróż w możliwie najlepszy sposób. Próbujmy zawierać znajomości z każdym pasażerem szukając w każdym z nich ich najlepszych cech. Pamiętajmy, że zawsze w jakiejś chwili w podróży oni mogą bełkotać i prawdopodobnie będziemy musieli ich zrozumieć… Ponieważ nam również wiele razy będzie plątać się język i będzie ktoś, kto nas zrozumie.
Wielka tajemnica na końcu polega na tym, że nigdy nie będziemy wiedzieć na jakiej stacji wysiadamy, ani gdzie wysiądą nasi towarzysze, ani nawet ten, który zajmuje miejsce przy naszym boku.
Zastanawiam się, czy kiedy wysiądę z pociągu, poczuję nostalgię… Wierzę, że tak. Oddzielić się od niektórych przyjaciół, z którymi odbywałem podróż będzie bolesne. Pozwolić, by moje dzieci pozostały same, będzie bardzo smutne. Ale chwytam się nadziei, że kiedyś przybędę na stację główną i zobaczę jak przybywają z bagażem, którego nie posiadali przy wsiadaniu. Uszczęśliwi mnie myśl, że współpracowałem przy tym, by ich bagaż rósł i stawał się bardziej wartościowy.
Mój przyjacielu, sprawmy, by nasz pobyt w tym pociągu był spokojny i wart starań. Róbmy tak, by gdy nadejdzie chwila wysiadania, na naszym pustym miejscu pozostała tęsknota i miłe wspomnienia dla tych, co kontynuują podróż. Tobie, gdyż jesteś częścią mojego pociągu, życzę… Szczęśliwej podróży!!!
Polecam obejrzenie filmów:
“Wygrany” (2011) Polska, U.S.A. Reżyseria Wiesław Saniewski
“Nieoczekiwana zmiana miejsc” – komedia z 1983 roku reżyseria John Landis
Opowieść o czterech porach roku
Wszystko zaczęło się od tego, że Wróżka Zima spacerując po lesie spotkała dwoje zapłakanych dzieci.
– Czemu płaczecie? – zapytała zatroskana.
Staś i Ania, bo tak mieli na imię, wyciągnęli przed siebie rączki
i Wróżka zobaczyła, że maluchy nie mają paluszków.
– Żadne z dzieci nie chce się z nami przyjaźnić. Wszystkie myślą, że jak mamy inne rączki, to nie umiemy się z nikim bawić
– odpowiedziały i jeszcze głośniej zapłakały.
Wróżka Zima westchnęła i w ciszy odeszła. Długo zastanawiała się jak może pomóc Stasiowi i Ani. Postanowiła więc zaprosić na spotkanie wróżki wszystkich pór roku. Każda przyjęła zaproszenie z wielką ochotą. Wszystkie były bardzo ciekawe co takiego się stało, że został zaburzony kalendarzowy porządek.
– Witam Was drogie Wróżki i dziękuję za przybycie. Szczególnie Tobie – Wróżko Jesieni, bo dopiero niedawno skończyłaś swoją rolę na ziemi – zaczęła Zima uroczyście
Zebrałam Was tutaj, bo niepokoi mnie jedna sprawa. Mimo, że co roku każda z nas obdarowuje ziemie wszystkim tym co ma najlepsze, nie wszystkie dzieci są szczęśliwe…
– Wiem. Mówisz o Stasiu i Ani, tym rodzeństwie, które nie posiada paluszków – odezwała się wróżka Wiosna.
– Żadne z dzieci nie chce przyjaźnić się z nimi. Staś i Ania są dlatego bardzo smutni i samotni – zgodziła się Wróżka Lato
– W takim razie co proponujesz Wróżko Zimo? Ty, która pojawiasz się w jednym roku aż dwa razy, jesteś najmądrzejsza
z nas wszystkich.
Zima miała już pewien pomysł jak umożliwić Stasiowi i Ani wspólną zabawę z innymi dziećmi. Nakazała wszystkim Wróżkom aby, kiedy przyjdzie ich czas na Ziemi, jeszcze bardziej sypały dookoła swoimi darami. Zaczęła oczywiście od siebie. Następnego dnia spadł piękny, biały śnieg. Wróżka Zima zaprzęgła do swoich san przepiękne konie i pognała hen za las. Na drodze spotkały ją dzieci – Ola i Adaś, którzy wybierali się pozjeżdżać na sankach.
– Witajcie! – powiedziała przyjaźnie Wróżka – Czy nie macie ochoty na kulig?
– Mamy ogromną ochotę – odpowiedziały dzieci – tylko jest nas przecież za mało!
Wróżka podpowiedziała by zabrali więc Stasia i Anię, którzy maszerowali właśnie przez wieś. Dziewczynki usiadły do jednych sanek, a chłopcy do drugich. I wtem Wróżka Zima ruszyła
z kopyta! Wszyscy bardzo śmiali się, kiedy na zakrętach co rusz któreś dziecko przewracało się. Po skończonym kuligu cała czwórka resztę dnia spędziła na wspólnych zimowych zabawach. Oprócz zjeżdżania na sankach, robili razem orzełki na śniegu. Okazało się również, że wszystkie dzieci bardzo kochają ptaki
i dlatego postanowiły założyć KLUB PRZYJACIÓŁ PTAKÓW.
A że zimą ptaszki nie mają co jeść, jeszcze tego samego dnia zajęli się ich dokarmianiem.
I tak mijały dni. Śnieg stopniał a na drzewach i krzewach zaczęły pojawiać się pączki. To był znak, że na ziemi zjawiła się Wróżka Wiosna. Dzieci spotkały ją, kiedy bawiły się w berka
w lesie. Niosła pod pachą budki lęgowe dla ptaszków.
– Dzień dobry! Nie widziałyśmy Pani od tego dnia kiedy byliśmy na kuligu – krzyknęły radośnie dzieci
Wiosna tajemniczo uśmiechnęła się i rzekła:
– To nie byłam ja, tylko moja siostra. Czy chcecie mi pomóc porozwieszać budki dla ptaszków, aby miały gdzie wysiadywać swoje potomstwo ?
Dzieci bardzo się ucieszyły i z największą ochotą wzięły się do wspólnej pracy. Kiedy skończyły, Wróżka rozpaliła ognisko za lasem. Poczym wszyscy wokół niego tańczyli oraz śpiewali różne piosenki. We wspólnej zabawie nikt nie czuł się gorszy. A to,
że Staś i Ania mieli inne rączki niż pozostałe dzieci, było zupełnie nieważne.
Za kilka miesięcy dzieci spotkały trzecią wróżkę. Ola i Ania bawiły się wtedy lalkami nad brzegiem rzeki, zaś chłopcy pluskali się w wodzie. Wróżka Lato usiadła nieopodal dziewczynek
i rzekła:
– Witajcie moje drogie. Może macie wszyscy ochotę na rejs rowerkiem wodnym po rzece ?
I tak czwórka przyjaciół wraz z Wróżką popłynęli rowerkiem po rzeczce. W inne letnie dni dzieci urządzały na podwórku konkursy dla innych maluchów na temat znajomości różnych gatunków ptaków. Dalej chodziły też bardzo często do lasu, gdzie na drzewkach mieszkali ich leśni przyjaciele. Któregoś dnia przyszła też tam czwarta siostra – Wróżka Jesień. Rozsypywała ona dookoła piękne kolorowe liście. Jednak ta Wróżka nie namawiała dzieci do żadnych zabaw, bo wiedziała że same już doskonale umieją wspólnie się bawić. Zresztą dzieci nawet jej nie zauważyły, tak były bardzo zajęte skakaniem w sterty liści. Szeleściły one przyjemnie pod ich małymi nóżkami.
I tak nastał znowu czas Zimy, która zaprosiła po raz kolejny wszystkie Wróżki Pór Roku. Razem cieszyły się tym czego wspólnie dokonały. Dzięki nim bowiem Ola i Adaś zrozumieli, że brak paluszków u innych dzieci wcale nie przeszkadza we wspaniałej wspólnej zabawie i pracy.
Renata Piątkowska Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Wadami Rąk “W Naszych Rękach”
Kto był najszczęśliwszy
Jakie piękne róże! – powiedział promyk słońca. – Każdy pączek
zakwitnie i będzie taki sam piękny. To są moje dzieci, mój pocałunek
tchnął w nie życie! – To moje dzieci – powiedziała rosa. – Wykarmiłam je mymi łzami.
– Wydaje mi się, że to ja jestem ich matką – powiedział różany krzak. – Wy jesteście tylko chrzestnymi rodzicami, ofiarowaliście im podarunki w miarę waszych możności i dobrej woli.
– Moje najpiękniejsze różane dzieci – powiedzieli wszycy troje i życzyli każdemu kwiatkowi wiele szczęścia, lecz tylko jedna róża mogła być najszczęśliwsza, a jedna musiała być tą najmniej szczęśliwą; ale która?
– Dowiem się – powiedział wiatr. – Pędzę daleko dookoła, przeciskam się przez najmniejszą szparę, wiem, co się dzieje w domu i na dworze.
Każda rozkwitła róża słyszała tę rozmowę, każdy rozkwitający pąk słyszał także.
przez ogród przechodziła nieutulona w żalu, kochająca matka, czarno odziana; zerwała jedną z róż, która była na pół rozkwitła, świeża i pełna i wydawała jej się najpiękniejsza ze wszystkich. Zaniosła kwiat do cichego, niemego pokoju, gdzie jeszcze przed paroma dniami cieszyła się życiem jej młoda córka, a teraz leżała sztywna w czarnej trumnie jak senny posąg z marmuru. Matka pocałowała umarłą, potem ucałowała na pół otwartą różę i położyła ją na piersi umarłej, młodej dziewczyny, jak gdyby świeżość róży i pocałunek matki mogły na nowo poruszyć serce dziecka.
Zdawało się, że róża stała się pełniejsza, każdy listek drżał pod wpływem radosnych myśli:
“Dana mi była droga miłości; jestem jak dziecko zrodzone z człowieka, mam pocałunek matki, mam słowa błogosławieństwa i idę wraz z tym dzieckiem do nieznanego kraju, śniąc na łonie zmarłej; na pewno to ja jestem najszczęśliwsza ze wszystkich moich sióstr.”
Przez ogród, gdzie rósł różany krzew, szła stara kobieta, która pełła;
ujrzała cudny krzew, a na nim największą, najbardziej rozwiniętą różę.
Jeszcze jedna kropla rosy i jeden gorący dzień – a płatki opadną; kobieta wiedziała o tym i orzekła, że róża spełniła już swe zadanie w służbie piękna; teraz musi służyć pożytkowi. Zerwała różę, zawinęła ją w gazetę i zaniosła do domu, gdzie były inne przekwitłe róże, miano z nich zrobić “potpourri”; miano zmieszać je płatkami z małymi, niebieskimi chłopczykami, które zwano “lawendowymi smykami”, zabalsamować przy pomocy soli. Tylko królowie i róże bywają zabalsamowani.
– To ja dostąpiłam największego honoru – powiedziała róża, podczas gdy kobieta ją zrywała. – Ja będę najszczęśliwsza. Będę zabalsamowana!
Do ogrodu przyszło dwóch młodzieńców, jeden był malarzem, a drugi poetą; każdy z nich zerwał jedną piękną różę.
Malarz wymalował na płótnie kwitnącą różę tak, że zdawać się mogło, iż odbija się w lustrze.
– W ten sposób będzie żyła wiele setek lat, podczas gdy miliony i znowu miliony róż zwiędną i umrą – powiedziała róża – przypadło mi największe szczęście.
Poeta obejrzał swą różę, napisał o niej wiersz, całe misterium;
wszystko, co wyczytał z każdego różanego płatka: Księga obrazów miłości. Był to nieśmiertelny poemat.
– Stałam się nieśmiertelna – powiedziała róża – jestem najszczęśliwsza.
Ale pośród wspaniałych róż była jedna, zakryta prawie całkiem przez inne róże; na skutek przypadku czy też szczęśliwego zbiegu okoliczności miała wadę, siedziała krzywo na łodydze i listki były po dwóch stronach rozłożone niesymetrycznie, a nawet w środku samego kwiatu wyrastał mały, skarłowaciały, zielony listek, zdarza się to czasem różom.
– Biedne dziecko – powiedział wiatr i pocałował w policzek właśnie tę różę. Róża myślała, że to pozdrowienie, hołd; było jej przyjemnie, że wygląda inaczej niż inne róże, a ponieważ z jej wnętrza wyrastał mały zielony listek, uważała to za pewne wyróżnienie. Usiadł na niej motylek i ucałował jej płatki, uważała go za konkurenta, ale pozwoliła mu odlecieć.
Potem zjawił się duży konik polny; usiadł on wprawdzie na innej róży i pocierał sobie skrzydełka łapkami, u koników polnych jest to dowód zakochania; róża na której siedział, nie rozumiała tego, ale za to zrozumiała go róża z odznaką, z zielonym, skarlałym listkiem wyrastającym z jej środka, gdyż na nią patrzył konik polny oczami, które mówiły:
– Mógłbym cię zjeść z czystej miłości, a bardziej już chyba nie można kochać, niż gdy jedna istota pochłania drugą! – Ale róża nie chciała, by ją zjadł konik polny. W gwiaździstą, jasną noc śpiewał słowik.
– To tylko dla mnie – mówiła róża z wadą czy też z wyróżnieniem. –
Dlaczego to mam być we wszystkim uprzywilejowana wobec moich sióstr?
Dlaczego to otrzymałam ten znak, który mnie czyni najszczęśliwszą?
Do ogrodu przyszło dwóch panów palących cygara; rozmawiali o różach i o tytoniu: podobno róże nie znoszą zapachu tytoniu, zmieniają barwę,
stają się zielone, chcieli to wypróbować. Woleli nie zrywać najpiękniejszych róż, wybrali więc tę z wadą.
– Cóż za nowe wyróżnienie – powiedziała róża. – Jestem niezmiernie szczęśliwa! Najszczęśliwsza!
I pozieleniała pod wpływem dumy i tytoniu.
Inna róża na poły jeszcze w pąku, może najładniejsza z całego krzewu, dostała się na główne miejsce w artystycznie związanym bukiecie ogrodnika; zabrano ją do domu młodego, możnego pana i pojechała z nim razem karetą; tkwiła pomiędzy innymi kwiatami i piękną zielenią jako najpiękniejsza; dostała się tam, gdzie było uroczyście i radośnie.
Panowie i panie siedzieli w blasku tysięcy lamp, muzyka grała, sala teatralna zalana była światłem, a kiedy pośród burzliwych okrzyków oklaskiwana młoda tancerka ukazała się na scenie, do jej nóg spadł cały deszcz kwiatów, bukiet obok bukietu. Upadł także bukiet, w którym tkwiła cudowna róża jak drogocenny kamień; czuła ona w całej pełni niesłychane szczęście, zaszczyt, blask, który ją otoczył; dotknęła ziemi i zaczęła tańczyć, podskakiwać, przeskakiwała deski i padając odłączyła się od łodygi. Nie doszła do rąk tej, której składano hołdy, potoczyła się za kulisy, gdzie wziął ją chłopak maszynista, zobaczył, jaka była piękna i jak cudownie pachniała, chociaż nie miała łodygi. Wsadził ją do kieszeni i kiedy wieczorem wrócił do domu, włożył ją do kieliszka od wódki, gdzie całą noc przeleżała w wodzie. Wczesnym rankiem postawiono ją przed starą babką, która bezsilnie siedziała w fotelu. Babka spojrzała na piękną, złamaną różę i ucieszyła się jej zapachem.
– Nie stoisz na stole u bogatej, wytwornej panny, tylko u ubogiej, starej kobiety, ale tutaj jesteś jak cały różany krzew; jakże jesteś piękna!
I staruszka patrzyła z dziecięcą radością na kwiat, , myślała pewnie o dawno minionych latach świeżej młodości.
– W szybie była dziura – powiedział wiatr – mogłem się tam z łatwością dostać – widziałem błyszczące młodością oczy staruszki i ułamaną, piękną różę w kieliszku od wódki. Najszczęśliwszą ze wszystkich róż. Wiem o tym.
Mogę to o niej powiedzieć.
Każda róża z krzewu w ogrodzie miała swoją historię. Każda myślała, że jest właśnie najszczęśliwsza, a wiara uszczęśliwia. Ale ostatnia róża na krzaku myślała, że jednak jej szczęście przewyższa inne.
– Ja przeżyłam wszystkie. Jestem ostatnia, jedyna, najukochańsze dziecko matki.
– A ja jestem matką ich wszystkich – powiedział krzak różany.
– Ja! – powiedział promień słońca.
– I ja! – powiedział wiatr i pogoda.
– Każdy ma w tym jakąś swoją cząstkę – powiedział wiatr. – I każdy otrzyma swoją cząstkę. – To mówiąc wiatr rozwiał różane płatki po żywopłocie, gdzie lśniły krople rosy i świeciły promienie słońca. – To jest moja cząstka – powiedział wiatr. – Widziałem dzieje każdej róży i opowiem je teraz po całym świecie.
Powiedz mi teraz ty, która z róż była najszczęśliwsza? Musisz to powiedzieć, bo ja już się dosyć naopowiadałem.
H. Ch. Andersen
Dobra rada – Pamiętaj o tym, że jedyna stała to jest ciągła zmiana. Wszystko zawsze się zmienia. Kiedy jesteś na dole, teraz jedyna droga prowadzi w górę. W tej chwili koło kręci się na twoją korzyść. I odwrotnie, będąc na szczycie wiedz, że sukces nie jest Ci dany na zawsze. Staraj sie zawsze dostosować do panujących warunków. Koło fortuny przedstawia „przebudzającego” – tego, który daje ci znać, że nadszedł czas, aby spojrzeć na to, co robisz i dokąd zmierzasz w swoim życiu.
Ostrzeżenie – Karta może być ostrzeżeniem przed nagłymi i nieoczekiwanymi zmianami, a także jest związana z trzęsieniami ziemi i innymi klęskami żywiołowymi. Pokaże porażkę, nieszczęście i przesadę hazardową. Prosi cię o bardzo uważne przeanalizowanie wszystkiego i skupienie swoich myśli na wyższym poziomie.
Marek Grechuta – “Dni których jeszcze nie znamy”
X Koło Fortuny jest czasami nazywane „Kołem Życia” i „Kołem Medycyny”. Koło symbolizuje przepływ ludzkiego życia i nieustanny ruch Wszechświata. X Koło Fortuny przedstawia życie utkane, a następnie mierzone inaczej dla każdej osoby. X Koło Fortuny mówi o postępach, jakie czynimy w życiu; symbolizuje nieustannie zmieniający się cykl życia, zwycięstwa i porażki, wzloty i upadki, nieoczekiwane szczęście, postępy i niepowodzenia, sukcesy i porażki – dwoistość rzeczy. Reprezentując przełom, szczęśliwy zestaw okoliczności, energie obracającego się koła sugerują również nieobliczalność, przypadek, zaskoczenie, szybką zmianę i los kończący problematyczne czasy, zwiastujący szczęście i stymulujący rozwój i wzrost.
Obraz samego Koła jest obrazem stałej stabilności przeplatanej ze „zmianą”. Wskazuje, że kluczem do sukcesu jest zdolność adaptacji. Ludzki los i ludzka dusza to jedno i to samo. Jesteś zatem odpowiedzialny za swój własny los. Twój los nie przychodzi Ci na spotkanie – Ty idziesz na spotkanie swojego losu. Kiedy radość i smutek pojawiają się w twoim życiu, nie oznacza to, że spotkało Cię szczęście lub nieszczęście, ale raczej to, że zaprosiłeś je do swojego życia. Wszystko w świecie zewnętrznym istnieje w sercach i duszach każdego z nas. To nasz strach przed uznaniem własnej odpowiedzialności za bieg lub życie prowadzi nas do prób obwiniania losu za to, co nas spotyka. Im więcej wiemy o wewnętrznej jaźni, która przyciąga do nas zewnętrzne okoliczności, tym większą władzę możemy świadomie sprawować nad naszym przeznaczeniem. X Koło Fortuny ujawnia większą siłę działającą wewnątrz; inteligentny i uporządkowany plan kryjący się za pozornie przypadkowymi zmianami w życiu. Naucz się akceptować wzloty i upadki oraz przypływy i odpływy życia. Adaptacja i zrozumienie rytmu życia może oznaczać odkrycie tajemnic Wszechświata. Dostrój się do rytmu życia i wiedz, że jest czas na pracę, czas oczekiwania i czas zbierania plonów. Rozwijaj cierpliwość. Jeśli zrobiłeś właściwe rzeczy, właściwe rzeczy się wydarzą. Pozwól swojemu ciału, umysłowi i duszy dostroić się do rytmu Wszechświata. Los i wydarzenia pozostające poza ludzką kontrolą.
X Koło Fortuny mówi o uczeniu się na błędach z przeszłości.
Przedstawiona w niektórych wersjach Tarota karta X Koła Fortuny ma trzy koła. Wewnętrzny krąg to „siła twórcza”. Środkowy krąg reprezentuje „moc twórczą”, a zewnętrzny krąg to „świat materialny”.
Koło fortuny jest obracane przez sfinksa, symbol kobiecej mądrości. Przedstawione postacie zwierząt przedstawiają „Żywe stworzenia Ezechiela”.
Szakal na dole Koła fortuny wskazuje, że rzeczy poruszają się w górę i dookoła.
Pokazane skrzydła reprezentują podniesienie wibracji na wyższy poziom.
Książki reprezentują wiedzę i mądrość zdobytą przez wyższe wykształcenie. Symbolizują również stabilność w ruchu.
Wąż (Tyfon) jest egipskim „bogiem zła” w jednym z jego wielu przebrań. Wąż wskazuje również na siłę życiową i/lub zejście do materii, wibrację manifestacji. Wymuszone zmiany.
Chmury wskazują na mądrość i duchowość. Sfinks mówi o uzdrowieniu i stabilności oraz symbolizuje równowagę w ruchu.
Obecność X Koła Fortuny w rozkładówce wskazuje, że ważne jest, aby sprawy toczyły się swoim naturalnym torem. Może sugerować, że czujesz większą kontrolę nad swoim życiem, dlatego jest to dobry czas na planowanie i wdrażanie nowych pomysłów i projektów. Wykorzystaj nadarzającą się okazję, masz moc sprawczą.
Przyszłość jest również doskonałym miejscem do pojawienia się X Koła Fortuny w twoich lekturach, chociaż zmiana, którą sygnalizuje, może być destrukcyjna i niepożądana. Jeśli jesteś zadowolony ze stabilności w swoim życiu w tej chwili, karta X Koła Fortuny w przyszłej pozycji przypomina ci, że to też się zmieni. Jak, kiedy i dlaczego mogą zostać w pewnym stopniu ujawnione przez inne karty w twoim czytaniu, zwłaszcza te dotykające karty X Koła Fortuny. Jeśli życie jest napięte lub niechętne do współpracy w momencie czytania, obecność tej karty w odległości twojej podróży przez życie powinna być inspirującym przypomnieniem, że to też przeminie.
X Koło Fortuny to karta numer 10 w talii. Jest powiązana z kartą numer XX Sąd Ostateczny i z kartą numer 0 Głupiec. Kiedy któraś z tych kart pojawia się również w czytaniu, pojawia się jaśniejszy obraz nadchodzących zmian. XX Sąd reprezentuje absoluty pochodzące z obrotu wydarzeń, a tymczasem 0 Głupiec reprezentuje odporność na to, że cokolwiek Cię skrzywdzi, gdy pojawią się siły zmian.
Jeśli pojawi się karta XV Diabła w tym samym czytaniu co X Koło Fortuny wskazuje, że będziesz słono płacić za pogoń za przyjemnościami kosztem swoich obowiązków. Natomiast XIV Umiarkowanie to karta, która dobrze pasuje do Koła fortuny, ponieważ wskazuje, że pokojowy wynik zmian w twoim życiu będzie korzystny przez długi czas.
X Koło Fortuny w czytaniu może również wskazywać, że ktoś ma fatalistyczne spojrzenie na życie, zbyt wiele pozostawia przypadkowi i nie podejmuje decyzji. W negatywnym odbiorze karta ta może pokazać, że osoba pytająca się kart jest zależna od osób trzecich.
X Koło Fortuny może oznaczać pech, nieszczęście i wydarzenia, które wymknęły się spod kontroli. Może to również oznaczać, że pozostawienie rzeczy przypadkowi może być szkodliwe. Być może trzeba wprowadzić pewne zmiany w naszych planach. Dobra passa nie trwa wiecznie, ponoszenie zbyt wielkiego ryzyka. Możesz zmierzać ku upadkowi, dlatego potrzebna jest ostrożność i odpowiedzialność, aby zapobiec wypadkom, stratom i nieszczęśliwym wypadkom. Nowe warunki lub sytuacje w twoim życiu będą wymagały od ciebie odwagi i wytrwałości.
Nie użalaj się nad sobą… masz szansę zmienić rzeczy według własnych upodobań. Szukaj nowych możliwości. Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu, a nadchodzące zmiany mogą być dokładnie tym, czego potrzebujesz, aby rozpocząć bardziej pozytywną i pomyślną ścieżkę. Jeśli jesteś rozsądny, postęp jest powolny, ale stały, jednak uwzględnij pewne nieoczekiwane opóźnienia, odroczenia i niepowodzenia.
*Karta X Koła Fortuny – opis tej karty jest według moich doświadczeń, odczuć i porównań jakie na co dzień odczuwam w moim świecie prywatnym i zawodowym. Myślę, że w nauce i w poznawaniu kart tarota, najważniejsze jest pobudzenie własnej intuicji. Mam nadzieję, że zainspiruję Cię w pracy nad tymi kartami. Napisz w komentarzu, jak mogę jeszcze inaczej Ci pomóc.
Witaj Barbaro:)
Przywędrowałam tu z Dobrego Tarota, bardzo mi się podoba Twój blog, będę tu często zaglądać jeśli pozwolisz. Trochę mnie zmotywowałaś do uporządkowania mojego notatnika, jak się z tym uporam to również zapraszam.
Co do Koła Fortuny, mi się zawsze z tą kartą kojarzy banalne ale jakże prawdziwe powiedzonko: “Jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana”
Pozdrawiam:)
Calla
Dziękuję bardzo za te miłe słowa, zaglądaj tu kiedy tylko masz ochotę
Witam
Dlaczego tej karcie dopasowany jest znak skorpiona?
Uznałam to za stosowne, ponieważ karcie tej jest przypisana planeta Jowisz, a jak wiadomo jego rola to powiększanie i ochrona, a także ekspansja. Wpływa na naszą pewność siebie i poszerzanie naszych horyzontów. Nie tylko ja tej karcie przypisuję ten znak m.in. również p. A.A Chrzanowska. Kartę X Koło Fortuny cechuje również to wszystko, co na krótką metę wydaje się fajne, co uznajemy za życiową wygraną. Pamiętajmy jednak: Koło stale się kręci. To, co wydaje się nam wygraną, kryje w sobie być może coś, czego wcale nie pragniemy, a co, choć skądinąd niemiłe, może przyczynić się do naszego rozwoju. Nie dzielmy więc pochopnie wydarzeń w naszym życiu na dobre i złe. W tzw. dobrym może tkwić zapowiedź złego i odwrotnie. Skorpiony z kolei są znane ze swoich intensywnych odczuć, determinacji i silnego zaangażowania we wszystko co robią. Wydaje się, że mają ogromną siłę woli, gdyż z reguły wiedzą czego chcą i potrafią nawet bardzo długo czekać na właściwy moment, by to uzyskać. Rzadko się poddają i są niezwykle wytrzymałe. Mają skłonność do popadania w skrajności i obce są im stany pośrednie. Nie lubią powierzchowności i przeciętności. Są obdarzone bardzo dużą siłą psychiczną, którą w zależności od stopnia rozwoju mogą wykorzystywać do wielkich celów lub w sposób destrukcyjny – np. gdy pozwolą, by kierowała nimi zazdrość i podejrzliwość. W miarę możliwości będę jeszcze uzupełniać moje wariacje na temat kart tarota, teraz bardziej zależy mi na stworzenie pewnej tzw. bazy. Pozdrawiam
“Uznałam to za stosowne, ponieważ karcie tej jest przypisana planeta Jowisz”
Nie wiem co wspólnego ma skorpion z Jowiszem.
” Nie tylko ja tej karcie przypisuję ten znak m.in. również p. A.A Chrzanowska”
Nie chodzi mi o to kto przypisuje, ale dlaczego?
Na razie nie widzę żadnego logicznego argumentu.
Dziękuję, pozdrawiam.
Ja znak zodiaku Skorpion przypisuję m.in. do karty X Koła Fortuny z tych dwóch powodów:
Skorpion
+ pasja, wnikliwość, samodzielność, dynamika, intuicja, emocjonalność, odwaga, wytrwałość
– podejrzliwość, bezwzględność, zazdrość, destrukcyjność, kłamliwość, skrytość, porywczość, mściwość
Koło Fortuny z talii tarota Viscontich-Sforzów ze zbiorów Pierpont Morgan-Bergamo (XV wiek) – reprodukcja.
Na karcie widnieją łacińskie napisy:
* starzec, znajdujący się pod kołem, mówi: “jestem bez królestwa” (sum sine regno)
* postać wspinająca się w górę: “będę panował” (regnabo)
* postać u szczytu koła: “panuję” (regno)
* postać osuwająca się w dół: “panowałem” (regnavi)
Jeśli moja odpowiedź jest nie wystarczająca, to przykro mi bardzo… Każdy z nas szuka swojej wiedzy w różny sposób. Ten dział nie jest poświęcony nauce o kartach tarota, jedynie ma na celu pobudzić czyjeś intuicyjne skojarzenia, również pozdrawiam i życzę owocnych poszukiwań na nurtujące pytania.
Jeśli mamy rozpatrywać planetę Jowisz pod kątem podobieństwa do znaku Skorpiona to łączy ich jedna cecha wspólna: transformacja poprzez zmianę, punkt zwrotny oznaczający całkowitą zmianę naszego życia. Podobnie jak w karcie Śmierci (do której Skorpion jest tradycyjnie przypisany) Koło Fortuny oznacza zmianę, intensywność oraz transformację, dokładnie to wszystko czym emanuje znak Skorpiona – to karta losu. Te dwie karty można do siebie porównać i połączyć ze znakiem Skorpiona – obie są kartami transformacji i poprzez zmianę oczyszczają drogę, stwarzając miejsce na nowe możliwości, rozwój i ekspację (a to już są cechy Jowisza) 😉
Pozdrawiam
Beata
Sama intuicja to za mało, by posługiwać się tarotem. Fundamentem jest wiedza o systemie jakim jest tarot, wiedza konkretna, bazowa, której tu brak. Widzę tylko samowolkę w interpretacji i bazowanie na mieszance niesprawdzonych informacji. Dużo słów, mało treści i faktycznej wiedzy.
Racja, fundamentem jest wiedza i myślę, że nie należy jej szukać tylko w internecie. Tak to jest samowolka w interpretacji, przecież za każdym razem to zaznaczam z góry, iż to są tylko moje własne skojarzenia, które w żadnym razie nie muszą się z Pana wiedzą pokrywać. Specjalnie nie umieszcza tej “faktycznej” wiedzy, aby każdy nie szedł sobie na łatwiznę, tylko samemu wypracował swój własny system “rozmowy” z tarotem i te wpisy właśnie mają taką rolę spełniać. Nie edukacyjną, bo za naukę się płaci, nie będę powielać już oczywistych dla każdego znaczeń kart, wpisy jako opisy kart, mają służyć jedynie temu, aby pomóc komukolwiek zainteresowanemu tym tematem, na odkrycie kolejnych aspektów danej karty. Jeśli spodziewał się Pan, że nic nie dając od siebie uzyska Pan jakieś nowe, dodatkowe informacje, cóż trudno … a myślę, że wystarczyłoby tylko normalnie porozmawiać. Dziękuję za wystawioną mi opinię i pozdrawiam serdecznie. Tarocistka Barbara.