Tarot of Delphi – Paź Kielichów i jego drugie oblicze
Tarot of Delphi – Paź Kielichów i jego drugie oblicze, które odsłania nam ta talia. We wcześniejszym wpisie Tarot of Delphi – opis talii ( tutaj ), wspomniałam już, że zostały wprowadzone dość znaczne pewne zmiany w nazewnictwie niektórych kart. Aby pokazać nowe oblicze Pazia Kielichów, zacznę od nowej nazwy nadanej przez J.D. Hildergard Hinkel, autorkę tej talii.
Devotee – w wolnym tłumaczeniu Wielbiciel, jest to moim zdaniem, trafna nazwa dla każdego Giermka, Pazia w taliach tarota (już mi chyba tak pozostanie, nawet przy innych taliach). Samego słowa nie muszę tłumaczyć, każdy zna jego znaczenie, ja jedynie chciałam wam tu pokazać dlaczego bynajmniej ja tak odbieram. Karta Wielbiciel jest kartą uwielbienia, może nawet bezgranicznego uwielbienia jakie ma ona wobec tylko swojego dworu i tak np. Devotee – Wielbiciel w dworze Buław będzie jak dziecko się cieszyć ze wszystkiego, ciągła fascynacja, szczerość jaką w sobie dzieci mają, wdrażanie inspirujących/szalonych pomysłów w rzeczywistość, prawdomówność, entuzjazm, wszędzie go pełno, kapryśne zachowanie, głupie dowcipy, plotki Devotee – Wielbiciel w dworze Kielichów, będzie dawać wyraz jako oddający się uwielbieniu, artyzmu, emocjom, uczuciom, intuicji, wrażliwości, bojaźliwość, chwiejność charakteru, podatność na wpływy, zatracony romantyk. Devotee – Wielbiciel w dworze Mieczy, będzie się popisywać swoimi umiejętnościami, uwielbia brylować, dusza towarzystwa, (ja jestem macho, niech kobiety mi wybaczą), nasuwa mi się tu też obraz jak z filmów amerykańskich gdzie grupka dziewczyn jako elita szkolna np. czirliderki, a z nich jedna na czele, jako ta najpiękniejsza, najwspanialsza, naj, naj… przebiegle też oddaje się uwielbieniu, widzi w tym swój sens życia. czyli ogólnie mówiąc reprezentuje on kogoś, kto poświęcił swoje życie do władzy i ambicji służąc. Devotee – Wielbiciel w dworze Denarów, będzie większą uwagę zwracać na własne możliwości, porównywać, oceniać realia fizyczne, zdrowie, często są to systematyczni sportowcy, wytrwali, uleganie negatywnym wpływom, wyrachowanie, dążący do obfitości głównie w finansach, celowość w działaniu, aż do samego końca.
Devotee – Wielbiciel jest dla mnie jak „zakazane” jabłko i w zależności na którym drzewie rośnie, jak go spróbuję, będę znać smak owoców z tego drzewa, całego danego dworu. Dopiero jak się przyjrzę, to widzę, że na tym samym drzewie, są różne jabłka w zależności od tego w jakim czasie z pąków rozwinęły się w owoc, jedne szybciej drugie później, a w tarocie takich “moich drzew” jest cztery. Teraz postaram się wam opisać Dwór Kielichów – karty dworskie.
Giermek Kielichów – Devotee of Cups – Wielbiciel
Poznając znaczenie karty Giermka Kielichów, wypracowałam w sobie obraz tej karty, o czym on chce mi powiedzieć, jej znaczenie, poprzez przypisane słowa kluczowe, ale również sam wizerunek karty był zawsze pomocny, z reguły w innych taliach jest on podobny do siebie, autorzy różnych talii kart tarota w swych broszurach informują jedynie jakie cechy chcieli pokazać, co mieli w zamiarze uwidocznić w swym przekazie, reszty należałoby się doszukiwać, korelować, czy dana cecha jest zgodna z daną kartą. W Tarot of Delphi jest dokładnie tak samo, ale dodatkowo jest podane objaśnienie dlaczego akurat to dzieło artystyczne, a nie inne jest pokazane, można jakby wytyczyć granice w obszarze poszukiwań dodatkowych cech i jakby z automatu będziemy wiedzieli, czy należą one do pozytywów, czy też negatywów. I tak w karcie Giermek Kielichów – Wielbiciel Kielichów jest zawarty obraz pt. At the Fountain a.n.d. H. Rylanda, namalował on dwa obrazy o tym samym tytule, jak widać na pokazanych zdjęciach.
Jednak ten drugi obraz, nie spełnia wszystkich potrzebnych przekazów, aby móc umieścić go w karcie tarota jako Giermek Kielichów, informacje są ograniczone jak na potrzeby tej karty (być może nadaje się na inną kartę, ale nie o tym chciałam tu mówić). Z kolei wizerunek, który został umieszczony na karcie tarota, mówi nam bardzo wiele. Widzimy tu spokojne, ciche i kontemplacyjne miejsce, dziewczyna siedzi na zewnątrz świątyni, ponieważ za nią widać inskrypcje, hieroglify na ścianie budowli, zanurzoną w szumie zimnego strumienia słodkowodnego (chce nabrać wody lub już ją ma w dzbanie). Fioletowe szaty stanowią wierną służbę, gotowość do poświęceń, pokory. Dziewczyna przybyła tu aby pobrać wodę, zatrzymuje się aby nasłuchiwać odgłosy fontanny i okolicy, pogrąża się w swych marzeniach, ufa że kiedyś się one spełnią, uderzająca jest jej miękkość, skromność, wrażliwość, łatwość asymilacji (nie widać w niej buntu na swój los). Widać tu w jej otoczeniu symbole wielkiej mocy np. głowa lwa, jako symbol związany z siłą życiową i królewską wszechwładnością, jest jakby na czele źródła wody i górskiej świątyni, może to sugerować, że mamy tu do czynienia z sanktuarium Kybele.
Kybele, Kubaba, Wielka Macierz, Matka Bogów, w mitologii grecko-rzymskiej, frygijskie bóstwo przyrody, przywracające życie wiosną, bogini płodności i urodzaju, władczyni dzikiej przyrody, opiekunka miast w czasie wojny. Pierwsze wzmianki i archeologiczne odkrycia, które mówią już o oddawanej czci tej bogini, pochodzą z Catalhoyuk – była to bardzo duża z okresu Neolitu I Chalcolitu (epoki brązu) osada w południowej Anatolii (Turcja), która istniała od około 7500 pne do 5700 pne, a rozkwit około 7000 pne., jest to największa i najlepiej zachowana osada odnaleziona do tej pory. W lipcu 2012 roku został wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Została znaleziona tam jej figurka w spichlerzu
“Wielka Matka” – Kybele znali ją Grecy i Rzymianie, była początkowo czczona w górach Frygii, gdzie był znana jako “Matka Góra”. W swojej typowej postaci frygijskiej, nosi długie opasane sukienki zakrywające całe ciało, wysoka, cylindryczna ozdoba głowy. Późniejsza wersja Kybele została zrobiona przez ucznia Fidiasza, rzeźbiarza Agoracritusa, przez co jej wizerunek stał się najszerzej przyjęty przez rozwijające się mocarstwa, zarówno w świata Egejskiego I Rzymskiego. To pokazuje jej humanizowane choć nadal na tronie, jej ręka spoczywała na głowie lwa, a druga trzyma tampanon (rodzaj bębna – okrągły podobny do tamburyna)
W Grecji, bogini Kybele odbierano ją z mieszanymi reakcjami. Była częściowo zrównana z aspektem Ziemi boginią Gaią i jej minojskiego odpowiednika Rhea oraz wyznawców bogini Matki Demeter. Niektóre miasta-państwa, zwłaszcza w Atenach, przywoływali ją jako protektora, ale zasadniczo obrzędy, procesje, kult ku jej czci, dla greków był obcy, egzotyczny, tajemniczej bogini Kybele, która przybywa w złotym rydwanie zaprzęganym lwami lub tygrysami w towarzystwie dzikiej muzyki, wina, i niekontrolowanej , ekstatycznemu oddaniu swych korybantów i kapłana Galli Wyjątkowo w religii greckiej, miało miejsce transpłciowych lub eunuchów kapłaństwo. Ośrodkiem jej kultu był Pesynunt (Pssinus), gdzie czczono ją pod postacią czarnego kamienia, prawdopodobnie meteorytu. Tam też otrzymała przydomek Agdistis (od góry Agdos) i łączono ją z Attisem. W Azji Mniejszej identyfikowana z Artemidą z Efezu. O tym jak bardzo ważną boginią była Kybele możecie sobie poczytać na tym blogu p. Renaty Zarzyckiej, gdzie Kybele porównywana jest z Maryją Dziewicą Matki Bożej, naprawdę polecam.
Rzymianie znali Kybele jako Magna Mater (“Wielka Matka”). Rzym oficjalnie przyjął jej kult podczas drugiej wojny punickiej (218 do 201 pne), po tragicznych prodigia (byłoj to nienaturalne odchylenia od przewidywanego porządku kosmosu, odczytywane jako boskie niezadowolenie, religijnej przestępczości), nastąpił deszcz meteorytów przez co nastąpiły nieudane zbiory, widmo głodu, zaczęto mówić o rychłej klęsce Rzymu. Rzymski Senat i jego doradcy religijni konsultując się z wyrocznią ksiąg sybillinistycznych (Sibylline Księgi nie należy mylić z tzw Sybilną Wyrocznią, dwunastu księgach proroctw uważanych za pochodzenia judeochrześcijańskiej.) i zdecydował, że Kartagina może zostać pokonana jeśli Rzym sprowadzi Magna Mater (“Wielką Matkę”) do świątyni Frygów – Pessinos Większość współczesnych uczonych przyznaje, że małżonkiem Kybele jest oraz jej eunuch kapłan Frygijski Gallus. Gallus (Galli) to frygijski kapłan Kybele i Attisa – Wielkiej Matki jest jej wychowankiem oraz kochankiem.
Zgodnie z mitem, Attis – dotknięty przez Kybele obłędem – pozbawił się męskości i zmarł. Podczas tańca kultowego, który kończył się wpadnięciem w trans oraz, nierzadko, wieszczeniem, kapłani Kybele kastrowali się ku czci Attisa. Galli nosili długie, rozjaśniane włosy, malowali twarze, ubierali się w ekstrawaganckie szaty, depilowali się, zakładali biżuterię (w tym kolczyki) oraz używali pachnideł. Ich współcześni – którzy nie wyznawali kultu Kybele i Attisa – uważali ich za zniewieściałych. “Attis” mogło być nazwą lub tytułem kapłanów Kybele lub kapłanów-królów w starożytnej Frygii. Attis był również Frygijskim bogiem roślinności, a jego samookaleczenie, śmierć i zmartwychwstania, reprezentują owoce ziemi, które padły w zimie, aby ponownie rosnąć na wiosnę.
Kybele była to frygijska bogini płodności, urodzaju, wiosny i miast obronnych, strażniczka zmarłych. Jej atrybutami były: róg obfitości, lew i korona w kształcie murów miejskich oraz tampanon. Święto Kybele –Ludi Megalenses (Megalesia) – trwało od 4 do 10 kwietnia, składało się ze spektakli teatralnych i wyścigów konnych w Circus Maximus. W tym czasie składano ofiary zwane moretum, a w domach urządzano bankiety, na które zapraszano przyjaciół i znajomych. Kult Kybele przetrwał do IV wieku n.e. Dnia 25 marca z kolei miał miejsce festiwal Hilaria, który obchodzony był z okazji następowania równonocy wiosennej i czczenia frygijskiej bogini. Dzień 25 marca był niezwykle pozytywnym dniem, z tego względu że wówczas miały miejsce radosne dni obchodów zmartwychwstania boga wegetacji Attisa – towarzysza Kybele. Tego dnia radowano się z powodu rodzącej się natury, na ulicach miały miejsce maskarady, zabawy, igrzyska oraz panował ogólnie bardzo wesoły nastrój. Ponadto tego dnia Rzymianie mieli także robić sobie żarty z przyjaciół i rodziny. Czyż nie łączy się to z przekazem jaki również niesie za sobą sama karta Giermka Kielichów – Wielbiciel. Jedna cecha jest niemalże wspólna z tą kartą tarota, istnieje jeden mit który o tym mówi, o Claudia Quinta, która była Rzymską opiekunką Matroną, mówi się, że odegrała ona zasadniczą rolę w doprowadzeniu bogini Kybele – „Wielka Matka” bogów z jej sanktuarium w greckiej Azji Mniejszej do Rzymu w 204 roku p.n.e. Claudia Quinta jako castissima femina (najczystsze i najbardziej cnotliwe kobiety) gdy statek, który miał na swym pokładzie wizerunek bogini zatrzymany został na mieliźnie, Claudia modliła się o pomoc bogini, osobiście powitała orszak bogini, ciągnąc własnoręcznie okręt na linie i wykazując się ponadludzką siłą. Epizod poczytano za cudowny i oznajmiający przychylność bogów. Wkrótce po tym, Rzym miał dobre zbiory, a następnie pokonał lidera Kartaginy Hannibala.
Historie te, a także widowiska z megalesia, zostały wykorzystane do promowania samej bogini również tradycyjnych wartości rzymskich oraz status i reputację rodzin panujących w Rzymie. Legenda Claudii w szczególności stawała się coraz bardziej fantastyczna, rzuciła wyidealizowane odbicie na tych, którzy mogą być uznani za jej potomków. W dobie Republikańskiej, Cicero oferuje wyjątkową reputację Claudii dla pudicitia (cnoty seksualne) jako przeciwieństwo moralnego do Clodia – Lesbia. Większość starożytnych źródeł opisuje Claudia Quinta arystokratycznie, jako matrona (mężatką i głowy gospodarstwa domowego), która aktywnie wspiera i broni dobrobyt swojego kraju, jej osobistą reputację i jej rodziny. Cyceron i późniejsze źródła wydają się ją mylić lub łączą ją ze znanym westalkami z klaudyjskiej rodziny. Niektóre obrazy z wczesnej epoki cesarskiej i dalej pokazują ją w Vestal stroju, podkreślając jej status jako Imperial, paragon moralności i religijnej czystości. Miała co najmniej jeden pomnik, w przedsionku swiątyni palatyna Magna Mater; sądzono, że cudem uniknęli dwóch pożarów, które zniszczyły samą świątynię. Tablice i płaskorzeźby pokazują ją jak ciągnie statek bogini, która jest identyfikowana jako Navis szałwią lub “Zbawiciela Ship” na jednym napisem, bogini matka z pierwotnej. Dla „niewinnej” młodzieży zbliża te głębie z poradnictwa i opieki jako bogini. Mamy tu następny odkryty aspekt tej karty (ponieważ sama świątynia nie jest w centrum na karcie, ale obok), który odnosi się do seksualności człowieka, bardziej młodego człowieka, ale nie wykluczone też, że w każdym innym wieku również związany jest on z tą jego „ciemną” stroną, że się tak pozwolę wyrazić, o czym mówi tu kult orgiastyczny, oddawany na cześć bóstwa Kybele, ja to wiążę z brakiem akceptacji własnego ciała i odmiennymi zainteresowaniami, które nagłośnione gorszą społeczeństwo, nie musi tego potwierdzać dodatkowa karta np. XV Diabeł, jako że widać, iż jest to wpisane w tę kartę, bardziej powiedziałabym, że wszystko zależne jest od zadanego pytania kartom tarota. Wielbiciel, już w sąsiedztwie samej np. 4 Kielichów, może nam sygnalizować o pewnej tęsknocie za czymś, co jest wpisane w naszą naturę, a nie możemy tego wyeksponować, wyrazić w jakiś sposób lub czerpać z tego przyjemności duchowo – emocjonalnej, nie tylko sfery seksualnej to się dotyczy, ale innych sfer też np. w artyzmie. Wielbiciel, nadal poszukuje, uczy się i przyswaja własne doznania, które przeżywa, ciągły ruch emocjami kierowany.
Dla mnie Paź już pozostanie Wielbicielem i może wyda wam się to trochę niesprawiedliwe, nasuwa mi się tu obraz, Hijda- indyjskiego eunucha, tylko biorąc pod uwagę jego usposobienie, indywidualność, mentalność